Rozmowa z Prof. Kazimierzem Nowaczykiem
Dwie eksplozje
Published 14 kwietnia, 2012 katastrofa , prezydent , smoleńsk , tupolew 8 KomentarzyTagi: dwa wybuchy, eksplozja, fizyka
Blog poświęcony teoriom spiskowym n/t katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku
Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.
RSS Entries and RSS Comments
nonie wiem, ten profesor nie bredzi jak inni bohaterowie dnn, mial dostep do danych z urzadzen, analizowal je, co pozwolilo wysnuc mu taka, a nie inna hipoteze.
Facet calkiem rozsadny, nie opowiada o zamaskowanych helikopterach, ruskich ninjach itp
„-Panie redaktorze, odkryłem to przez przypadek. Przypadkiem nie wziąłem przepisanych tabletek.
@Ufo aka Juggalo
„nonie wiem, ten profesor nie bredzi jak inni bohaterowie dnn, mial dostep do danych z urzadzen, analizowal je, co pozwolilo wysnuc mu taka, a nie inna hipoteze.”
Tylko zwróć uwagę na to, co on dokładnie robi. Zwraca uwagę na to, że rejestratory Tupolewa są rozjechane w czasie i żeby te dane się zgadzały ze sobą, trzeba do nich dodawać kilka sekund. A potem wylicza parametry fizyczne zakładające przyrost czasu wyliczony z dokładnością, której – jak sam wcześniej zauważył – nie ma. To znaczy, że on bardzo poważnie, naukowo i komputerowo wylicza artefakty, biorące się z zejścia poniżej dokładności rejestracji.
@wo ale sa rozjechane jesli chodzi o synchronizacje miedzy soba, a nie o ciaglosc zapisanych danych.
imo jeden z rozsadniejszych badaczy i pseudobadaczy, nie szuka ukrytych helikopterow, nie slyszy soldatow z karabinami strzelajacych do wszystkiego co sie rusza (poza kolesiem krecacym to wszystko komorka). Dosc ostroznie tez szafuje terminem „wybuch”, znaczy ostroznie. Rozumiem, ze nie zakladal z gory takiego przebiegu zdarzen, a raczej do takiej hipotezy doszedl w trakcie analizy dostepnych mu danych /choc jak prawdziwy naukowiec fizyk, to moglby powiedziec, ze ta hipoteza jest prawdziwa na np. 87.2432% ;))/
Po prostu facet nie jest typowa postacia siejaca abstrakcje w stylu „dlaczego nie napalm?” :)
Dodam tylko, że Prof. Kazimierz Nowaczyk to bloger KaNo i w tej roli wystąpił już na Napalmie.
„doszedl w trakcie analizy dostepnych mu danych” – w ten sposób sam uzasadniłeś powody obecności tego pana na DNN.
Bardzo zabawne to o tych procentach prawdziwości teorii – każdy bloger śledczy powinien pod koniec notki podawać dokładną prawdziwość swojej teorii. Salon24 mógłby potem zrobić ranking: od najprawdziwszej do najnieprawdziwszej.
@ufo
„Rozumiem, ze nie zakladal z gory takiego przebiegu zdarzen,”
Nic nie upoważnia do takiej hipotezy. Ja mam właśnie odwrotną – że jak wielu Badaczy Smoleńskich, już zaczął analizować dane z intencją zdemaskowania zamachu, a potem poleciał confirmation bias.
„nie szuka ukrytych helikopterow, nie slyszy soldatow z karabinami strzelajacych do wszystkiego co sie rusza”
A jednak co do meritum – robi ten sam błąd. Helikoptery i okrzyki „ubijaj siuda” biorą się z wsłuchiwania się/wgapiania się w nagranie zrobione komórką, przygłoszone/powiększone poza granicę rozdzielczości i interpretowanie każdej plamki i każdego szumu z confirmation bias. Podobnie jest tutaj – arbitralnie przyjął sobie pewne założenia, np. dotyczące synchronizacji czasowej i się bardzo podekscytował tym, że mu wyszły dwa wybuchy. Widziałeś w jego wypowiedzi cokolwiek, co by wskazywało na probę oszacowania dokładności pomiaru, wiarygodności hipotezy, statystycznej istotności? Ja tego nie widzę. To jak z tymi profesorami, którzy poświadczają autentyczność cudownej krwi na relikwii, widzą to, co chcą zobaczyć.
Parę spraw:
1.”Profesor” Nowaczyk to tak naprawdę Assistant Professor, na swojej uczelni (medycznej), zajmuje się spektroskopią, czyli ma mniej więcej takie same kwalifikacje jak dajmy na to ja do analizy systemu TAWS.
2. Skąd on może wiedzieć, czy zmiana toru lotu samolotu nastąpiła przed czy po minięciu brzozy, przecież to należy skorelować z innymi danymi, uwzględnić zakres dokładności pomiarów a przede wszystkim przejść jakieś przeszkolenie. To tak jak w z „krzykiem mózgowym” opisanym na moim blogu – samoucy z reguły są przekonani, że wszystko wiedzą, bo nikt nie zweryfikował ich wiedzy i nie pokazał im błędów.
3. W gronie uczciwych psychologów trwa obecnie krytyka metody testów projekcyjnych (plam atramentowych, które mają wywołać skojarzenia). Doświadczenie pokazuje, że z szumów, trzasków i plam można wyprojektować cokolwiek.
4.Rejestratory elektroniczne maja to do siebie, że powstają w nich artefakty (błędne zapisy) związane właśnie z zakłóceniami elektrycznymi. Gdyby „profesor” Nowaczyk analizował na przykład zapisy EKG – każdy z nas nie powinien już żyć, bo nie ma człowieka, w którego zapisie EKG metodą Holtera nie dojdzie do jakiś artefaktów. Odróżnienie artefaktów od rzeczywistych zmian zapewnia własnie przeszkolenie i praktyka.
globalnysmietnik: czyli typowo – nasz profesor z cala swoja powaga i „znastwem”, oraz naukowym podejsciem wzial sie do analizy rzeczy, danych o ktorych nie ma zielonego pojecia i co gorsza – jest przekonany o slusznosci wyciagnietych przez siebie wnioskow. ok.
Z drugiej strony, mam takie dziwne wrazenie, ze wszyscy badacze (i ci amatorzy-blogerzy i ci zajmujacy sie tym z urzedu) podchodza do sprawy bez stosownego dystansu z jakims tam nastawieniem. Sprawe jeszcze komplikuje dziwne zachowanie rosjan, macenie i mataczenie.